Sobota...

 Sobota upłynęła jakoś tak na... na nic nierobieniu. To miała być fajna wolna, sobota. Ale okazała się zupełnie nijaka.

W telewizji nic ciekawego. Pinokio Morawiecki otwierał "nowy" most.           Trzeci raz ten sam. I przekonywał że              to wina Donalda Tuska. No bo                            nie był kiedyś jego doradcą i bankierem.        Koleś jest wiarygodny jak Jarosław Kaczyński w nowoczesnej dyskotece.

Koleś w ogóle nie nadaje się na polityka.         Wezmę deskę z tartaku i  ona będzie lepszym politykiem niż on.                                  Albo masz to " Coś" , albo się do tego nie nadajesz. On tego nie ma, to nie jest zawód dla niego.

Wieczorem znów brak filmu sensacyjnego.     Znaczy są , ale wszystkie te które oglądałem jak miałem 25 - 30 - 35 lat, i teraz powtarzają je po raz milionowy. Milionowy dosłownie.     Nawet taki dziaders sensacyjny jak ja jest już znudzony.

No cóż, może w niedzielę coś wam jeszcze skrobnę lub narysuję.                                             Tymczasem do usłyszenia.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Reklama pewnej gazety